Pogrzeb był jedną z najważniejszych i najbardziej rozbudowanych uroczystości w starożytnej Grecji, zaś zachowania i zwyczaje żałobne - jednym z ulubionych motywów wykorzystywanych przez greckich tragików. W epoce archaicznej żałoba i żal po zmarłym nie były bowiem bynajmniej kwestią sumienia - miało być ją widać było po czerni, słychać po lamentach, czuć po zapachu krwi.
William Blake Elektra na grobie Agamemnona, 1877 |
Jako że tragedie bazują zazwyczaj na motywie czyjejś śmierci, czytając każdą z nich możemy dowiedzieć się wielu rzeczy nie tylko o sposobach przeżywania żałoby, ale również o stroju, który w tym czasie obowiązywał. To samo dotyczy poematów Homera, zwłaszcza Iliady - kto ma ochotę dowiedzieć się czegoś o pogrzebach epoki archaicznej, ten koniecznie powinien po nią sięgnąć.
W Grecji, tak samo jak u nas, kolorem żałoby już od czasów archaicznych była czerń. Kobieta pogrążona w żałobie nosiła peplos w kolorze czarnym, ale zdarzały się także kolory ciemnoniebieski i ciemnozielony. W jednej z tragedii Eurypidesa Helena, by udawać żałobę po rzekomej śmierci Menelaosa, zamienia szaty z białych na czarne. Tak samo w Ofarnicach Ajschylosa pochód kobiet odzianych w czarne szaty oznacza dla Orestesa idące żałobnice:
Co widzę? Jakaż niewiast kroczy tu gromada w czarne
odzianych szaty? Nie wiem, co oznacza ten pochód, ta żałoba...
Demeter opłakująca Persefonę, 1906 |
Frederick Leighton Elektra na grobie Agamemnona, 1769 |
Czarny musiał być także welon okrywający głowę żałobnicy. O tym możemy dowiedzieć się z Iliady, w której w jednej ze scen Tetyda (matka Achillesa) wzięła zasłonę [święta bogini] / Czarną,
nie było już nad nią zasłony bardziej żałobnej.
Ważne było również, żeby cały strój żałobnicy był prosty i pozbawiony ozdobnych elementów.
Frederick Leighton Andromacha w niewoli, 1886-8 (fragment) |
Na co dzień Greczynki nosiły długie włosy, jednak żałoba wymagała od nich ich obcięcia. Jak zapewne możemy się domyślać, nie wszystkie robiły to chętnie, wszak włosy często były ich największą chlubą i ozdobą. W Orestesie Eurypidesa mamy scenę, w której Helena każe zanieść swe włosy na grób Agamemnona (swojego szwagra), co w tej sposób komentuje jego córka, Elektra:
Naturo, jakąś ty klęską dla ludzi,
A znów zbawieniem dla tych,
którzy zacni.
Czyście widziały? – Same
końce włosów
Ścięła z
obawy o piękność
Co ciekawe, zwyczaj ten przejęły francuskie arystokratki, które po rewolucji francuskiej ścinały włosy na znak żałoby za tymi, którzy zginęli w okresie wielkiego terroru. Taką fryzurę nazywano à la victime - "na ofiarę" (lub à la Titus, co jednak sugerowałoby jednak raczej jej rzymskie korzenie):
Louis-Leopold Boilly Madame Arnault de Gorse |
Jednak najbardziej charakterystycznym zwyczajem pogrążonych w żałobie Greczynek było samookaleczanie się. Policzki kobiet miały nosić ślady nie tylko łez, ale i krwi, bardzo często bowiem orały sobie skórę paznokciami. Ważnym gestem było również (dosłowne) rwanie włosów z głowy. Co ważne, robiły to nie tylko kobiety z rodziny, ale również specjalnie wynajęte płaczki. Tego typu żałobne gesty rozpaczy możemy zobaczyć na poniższym malowidle wazowym:
Źródło obrazka. |
Jean-Baptiste Joseph Wicar Elektra otrzymująca prochy swego brata Orestesa |
Przyznam szczerze, że w wyglądzie żałobnym Greczynek najbardziej uderzyło mnie jego podobieństwo do tego, który znamy dzisiaj. Myślę, że fakt, iż o ile strój ślubny (chociażby jego biały kolor) był różny na przestrzeni wieków, o tyle żałobna czerń pozostała w jakiś sposób nienaruszona, zdecydowanie zasługuje na to, żeby przyjrzeć mu się bliżej. A Wy, co o tym myślicie?
Pozdrawiam,
Gabrielle